poniedziałek, 30 marca 2015

Podsumowanie marca :)

Moje pierwsze podsumowanie! Nigdy nie publikowałam tego rodzaju postów, ponieważ cały czas zapominałam kiedy dana książke publikowałam. "O kurcze, a jeśli to nie było w tym miesiącu?" Tym razem było inaczej i wszystko sobie zapisywałam :D

W tym miesiącu przeczytałam łącznie 11 książek! Myśle, że to bardzo dobry wynik biorąc pod uwage brak czasu przez szkołe. A oto książki jakie udało mi sie przeczytać:

2. Książę Mgły- Carlos Ruiz Zafón

3. Płatki na wietrze- Virginia Cleo Andrews


9. Śledzę Cię- Karen Rose

11. Zagrożeni- C.J. Daugherty


Myśle, że statystyki bloga napisze dopiero za miesiąc, bo teraz nie mam ich do czego porównać. Jakie są moje plany na kwiecień? Cóż, chyba głównie nauka, ponieważ za niecałe trzy tygodnie czekają mnie egzaminy... Niemniej postaram sie czytać ile sie da :D


Koniecznie musicie zobaczyć ten teledysk. Łapie za serce :)

sobota, 28 marca 2015

Dziedzictwo- C.J. Daugherty



Drugi tom bestsellerowej serii "Nocnej szkoły".

W pierwszej cześci dopiero poznawaliśmy główną bohaterke jak i jej przyjaciół ze szkoły. Allie była wtedy lekko nieporadną nastolatką, która musiała stawić czoło nowym przeciwnością. Za to książke ukończyliśmy z wielkimi znakami zapytania. Kim jest Nathaniel? Co z Christopherem? Co miało znaczyć zachowanie Sylvaina? Kto jest dobry a kto zły? Za to w drugiej cześci mozemy zaobserwować wielkie zmiany w zachowaniu Allie. Stała sie bardziej dojrzała, a co za tym idzie- bardziej zaradna. Nie liczyła już do końca na niczyją pomoc. Starała sie sama rozwiązywać swoje problemy i podejmować decyzje. Znaleźliśmy w tej cześci także odpowiedzi na wiekszość pytań, ale za to pojawiły sie nowe!

Miałam pewne obawy, gdy zaczynałam czytać tą książke. Miałam nadzieje, że autorka zrezygnuje jednak z trójkącika! Jednak troszke sie zawiodłam. Wkurzało mnie zachowanie Allie. Czemu tak cieżko jej było podjąć właściwą decyzje! Czy na serio nie mogła po prostu kierować sie sercem? Niech rozum zajmie sie innymi sprawami! A zachowanie Cartera? Cóż moge powiedzieć... Strasznie sie na nim zawiodłam. Jego postepowania były bardzo irracjonalne. Nawet sobie wyobrażałam jak stoi przede mną i nim potrząsał, żeby sie troche uspokoił i wszystko przemyślał. Najbardziej byłam dumna z Sylvaina. Ten przynajmniej wiedział czego chce.

Długo sie zastanawiałam do jakiego gatunku należy zamieścić tą książke. Do kryminału? Thilleru? Romansu? Młodzieżówki? Na prawde trudno powiedzieć. Myśle, że było tam wszystkiego po trochu. Seria jest jednocześnie oryginalna jak i zupełnie zwyczajna. Tło książki całkowicie należy do tej drugiej grupy. Zachowania i reakcje bohaterów są niezwykle przewidywalne. Natomiast tematyka jest jedyna w swoim rodzaju i to jako tako ratuje tą serie.

Myśle, że jest to książka przeznaczona głównie dla młodzieży i starszej młodzieży. Nie wyobrażam sobie, żeby kobiete po trzydziestce mogłaby zainteresować takiego rodzaju powieść. Niemniej może jednak są wyjątki. Może kogoś jednak zainteresować takiego rodzaju powieść. Każdy ma własny gust (albo młodą dusze). Książka zdecydowanie trzyma w napieciu i uważam, że każdy bedzie sie przy niej dobrze bawić.


poniedziałek, 23 marca 2015

Śledzę Cię- Karen Rose

OPIS;

Tajemniczy wielbiciel zdaje się wiedzieć wszystko o prokurator Kristen Mayhew. Zna jej każdą myśl, jej każdy krok. Przysyła jej listy. I zabija przestępców, których nie zdołała posłać do więzienia... Kristen dostaje policyjną ochronę. Detektyw Abe Reagan nie odstępuje jej nawet na krok. Oboje czują jednak, że morderca jest tuż obok. I nie pozwoli, by inny mężczyzna zbliżył się do jego "najdroższej Kristen"...

MOJA OPINIA:

Siegając po książke, która stała sobie na półce w bibliotece myślałam, że bedzie to bardziej temat stalkingu. Może nie myliłam sie zbytnio, ale niestety (a może stety?) książka nie opowiadała głównie o tym. Głównym wątkiem według mnie była przeszłość i teraźniejszość z jaką musieli sie zmierzać bohaterowie. Historia z młodości zarówna Kristen jak i Abe'a bardzo mnie wciągneła i chciałam poznać finał zarówno tajemnicy pani prokurator jak i jej relacji z detektywem.

Osoby, które dopuściły sie złamania prawa w przeróżne sposoby, zarówno te łagodne jak i brutalne powinny ponieść konsekwencje swoich czynów. Kristen Mayhew poświeca połowe swojego życia aby złoczyńcy trafili do wiezienia. Jednak nie zawsze udaje sie jej wygrać sprawe. Czasem różne czynniki przeszkadzają w wymierzeniu sprawiedliwości. Tym razem staje sie inaczej, ponieważ ci, którzy zostali niesprawiedliwie wypuszczeni na wolność poniosą zasłużoną kare. "Jej Uniżony Sługa" postanowił wcielić sie w role mściciela. Co z tego wyniknie?

Książke czytało sie bardzo przyjemnie ze wzgledu na prosty jezyk, nieskomplikowane dialogi i trzecioosobową narracje, a także dzieki możliwości poznania biegów zdarzeń z różnych perspektyw. Lubie kiedy można poznać myśli zabójcy, wtedy wnikamy tak jakby w jego umysł i dowiadujemy sie co nim kieruje. Mimo tego trudno mi było zgadnąć kto jest tym mścicielem. Zgadywałam i zgadywałam, ale prawie zawsze moje domysły były błedne. Na końcu, gdy wszystko sie już wyjaśniło i poznaliśmy tożsamość mordercy byłam zarazem zaskoczona, ale myśle, że w głebi duszy podejrzewałam tą osobe. Ale pewnie przy każdym kryminale sie tak mówi.

Bardzo mi sie spodobał styl pani Karen Rose. Myśle, że gdybym miała możliwość, to przeczytałabym jeszcze nie jedną książke tej autorki. Potrafi wprowadzić w zupełnie inny świat, a postacie jakie wykreowała w tej powieści są dość wyraziste. Przyjemnie było poznawać ich losy. Książke jak najbardziej polecam.


czwartek, 19 marca 2015

Jesienna miłość- Nicholas Sparks

OPIS:

Jest rok 1958. Beztroski siedemnastolatek, Landon Carter, rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej. Jego ojciec kongresman pragnie, by syn zrobił karierę - tymczasem Landon, podobnie, jak reszta klasy, nie zaczął jeszcze zastanawiać się, co zrobić z dorosłym życiem. Jedynie Jamie Sullivan, cicha, spokojna dziewczyna opiekująca się owdowiałym ojcem, pastorem, jest inna. Nie rozstaje się z Biblią, nie chodzi na prywatki, a dzień bez dobrego uczynku uważa za stracony. Czy możliwe jest, aby losy tych dwojga tak różnych młodych ludzi mogły połączyć się na zawsze?



MOJA OPINIA:


Mimo, że Nicholas Sparks nie jest moim ulubionym autorem i uważam, że jego książki są bardzo schematyczne to jakoś nie moge sie powstrzymać przed ich czytaniem. "Jesienną miłość" znam pod innym tytułem- filmową "Szkołą uczuć", którą oglądałam chyba trylion razy i nigdy mi sie nie znudzi. W tym wypadku uważam, że film był o wiele ciekawszy, ale mówie tak tylko i wyłącznie przez sentyment, bo książka na prawde nie była taka zła, po prostu inna. 


Od zawsze w szkołach istniała pewnego rodzaju hierarchia. Ci są lubiani, a ci niekoniecznie. Ci są zabawni, ci niekoniecznie. Od zawsze sie zastanawiałam od czego to zależy. Doszłam do wniosku, że niekoniecznie od wyglądu, choć czesto tak niestety jest. Może to zależeć też od wyborów jakie podejmujemy w dzieciństwie. Jesteś miły i czujesz szacunek do nauczyciela? Jesteś głupi, nie należysz do naszej paczki. Rzucasz obślinionymi kulkami w osobe starszą? O kurcze, jesteś taki fajny! Mniej wiecej na tym to polega. Jamie należała właśnie do tej pierwszej grupy, do tych "głupich". Starała sie wszystkim pomagać, do osób starszych odzywała sie z szacunkiem, nie słuchała obelg na jej temat, nigdzie nie ruszała sie bez Biblii, a nawet czasem ją cytowała. Taka osoba automatycznie zostaje uznawana za wybryk natury. Czy Jamie zasługiwała na życie bez przyjaciół w jej wieku?


W filmie główny bohater był przedstawiony jako buntownik, który musiał odpracowywać prace społeczne. Za to w książce był zwykłym chłopakiem. I właśnie szkoda, bo miałam ochote na lekki dreszczyk związany z Landonem. Historia jego i Jamie uczy nas, żebyśmy nie patrzyli tylko na pozory, i żebyśmy wyteżyli troche nasz wzrok, a może uda nam sie dostrzec coś co nam wcześniej umykało. Uczy także cieszyć sie chwilą i brać z życiu ile tylko sie da, żeby nigdy sie nie poddawać. Książka pokazuje na prawde piekne wartości. Nie jest to tylko typowy romans, bez wiekszego sensu. Pokazuje całą prawde o życiu. Na prawde warto po nią siegnąć.

wtorek, 17 marca 2015

Nosiciel- Tess Gerritsen

OPIS:

Położone nad jeziorem Locust miasteczko Tranquility wydawało sie oaza spokoju. Doktor Clair Elliot osiedla sie tutaj wraz ze swoim nastoletnim synem Noahem, w nadziei, ze uchroni go przed niebezpieczeństwami wielkiego miasta. Niespodziewanie jeden z jej młodych pacjentów, kolega Noaha ze szkoły, popełnia zbrodnię. Niektórzy obwiniają o to lekarkę, która zmieniła chłopcu kurację przepisaną przez poprzedniego lekarza. W Tranquility szerzą się akty przemocy popełniane przez nastolatków, są kolejne ofiary śmiertelne. Psychoza zaczyna przyjmować rozmiary epidemii. Claire ujawnia, że podobne wydarzenia miały już miejsce w przeszłości - sto i pięćdziesiąt lat wcześniej. W pobliżu jeziora wymordowano całe rodziny. Czy istnieje medyczne wyjaśnienie tej zagadki? Claire musi je szybko odkryć - aby uratować siebie i swojego syna...

MOJA OPINIA:

"Nosiciel" to thiller medyczny, który już od samego początku wbija w fotel. Akcja pedziła niemiłosiernie. Autorka nie wie jak pisać nudne, spokojne powieści. Po raz pierwszy czytałam taki gatunek i powiem, że absolutnie sie nie zawiodłam. Opisy zabiegów czy nazw medycznych nie wprowadziły mnie w pole. Nawet uważam, że troche sie nauczyłam, ponieważ były takie dokładnie. Jeśli ktoś nie lubi kształcić sie poprzez czytanie to nie widze sensu w czytaniu tej książki.

Książka porusza różne tematy. Po pierwsze miłość rodziców do dzieci i na odwrót. Autorka opisuje głeboki szok rodziców, gdy ci uświadamiają sobie, że tak na prawde nie znają już swoich dorastających dzieci, że coś przegapili. Po drugie temat psychozy jaka opetała miejscowe dzieciaki. Razem z doktor Elliot szukamy rozwiązania całej zagadki (które było w gruncie rzeczy troche banalne). Jednak byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam sie kto za tym wszystkim stał. Jakoś wypadła mi z głowy ta osoba, a potem tak niespodziewanie pojawiła sie i rzuciła zupełnie inne światło na ksiażke. Po trzecie pokazała, że problemy dorosłych troche sie różnią od problemów dzieci i ukazuje to wszystko z zupełnie innej perspektywy.

Tess Gerritsen jest lekarzem, a także wyszła za mąż, za lekarza. Tak wiec doskonale zna sie na tych sprawach. Jakby ktoś sie zastanawiał czy w medycynie na prawde pojawiają sie takie terminy niech wie, że autorka jest pania doktor z wieloletnim stażem.

Myśle, że amatorom thillerów ta książka powinna sie spodobać. W niektórych momentach na prawde trzymała w napieciu, wzbudzała sprzeczne emocje, gdy opisywała morderstwa jakich dopuszczali sie nastolatkowie.Z niecierpliwością czekałam na koniec zagadki, nie mogłam tyle czekać w niepewności. Cały czas sie zastanawiałam co kierowało tymi dzieciakami. Książka uświadamia nam, że wszystko da sie racjonalnie wytłumaczyć i nie należy wpadać w panike. Wystarczy zgłosić sie do odpowiednich osób. Przeczytajcie a najprawdopodobniej nie pożałujecie.

sobota, 14 marca 2015

Wróć, jeśli pamiętasz- Gayle Forman

OPIS:

Minęły trzy lata od tragicznego wypadku, który na zawsze zmienił życie Mii. Chociaż dziewczyna straciła rodziców i młodszego brata, postanowiła żyć dalej. Obudziła się ze śpiączki… ale zniknęła z życia Adama. Teraz żyją osobno po dwóch stronach Ameryki – Mia jako wschodząca gwiazda wśród wiolonczelistek, Adam jako rockman, idol nastolatek i obiekt zainteresowania tabloidów. Pewnego dnia los daje im drugą szansę…

Przemierzając ulice Nowego Jorku, miasta, które stało się nowym domem Mii, wyruszą w podróż w przeszłość. Czy uda im się odnaleźć miłość? Czy Mię i Adama czeka wspólna przyszłość?

MOJA OPINIA:


"Wróć, jeśli pamietasz" jest drugą cześcią wzruszającej historii Mii i Adama. Tym razem książka została napisana z perspektywy chłopaka, a akcja rozgrywa sie w ciągu zaledwie dwóch dni 3 lata po tragicznym wypadku jego dziewczyny. Wiemy już z pierwszej cześci jak bardzo Mii zależało na Adamie. W drugiej zaś poznajemy uczucia wschodzącej gwiazdy rocka jakimi obdarzył utalentowaną wiolonczelistke, konsekwencje obietnicy jaką obdarzył ukochaną, gdy leżała na łożu śmierci, charakter Adama oraz to, że człowiek ma swoje wady i zalety. Nawet ci z okładek gazet.

Ta cześć podobała mi sie troche bardziej, co nie jest dla książki wielkim atutem, ponieważ pierwsza cześć nie zrobiła na mnie zbyt wielkiego wrażenia. Tym razem wkurzył mnie zbieg okoliczności, przez który bohaterowie sie spotkali (chyba jestem jakoś uprzedzona do tej serii), a także lekko niezrozumiałe zachowanie Mii. Co co czytali być może wiedzą o co mi chodzi. Książka znów w niektórych momentach mnie zanudziła, zwłaszcza to wracanie do przeszłości. Po jej przeczytaniu zaś pokochałam Adama. Po tragicznym wypadku równie mocno jak Mie dotkneło to nieeszczeście. Stał sie zamknietym w sobie, lekko zagubionym chłopakiem, który znajdował ujście swoim obawo i pragnieniom poprzez muzyke.

Akcja rozgrywała sie zarówno szybko jak i wolno. Kiedy już zaczynało sie coś dziać, Adam znowu wracał wspomnieniami do przeszłości. Jak ja tego nie znosiłam! W sumie gdyby tego nie robił, książka byłaby dwa razy krótsza... Należy też wspomnieć, że na początku prawie każdego rozdziału były umieszczone słowa piosenek jakie napisał główny bohater. Były przepiekne. Tylko czekałam aż znowu bede mogła je przeczytać.

Ogólnie uważam, że cała seria jest przecietna, lecz jeśli ktoś lubi takowe historie, opowiadające o tragicznej, prawdziwej i wzruszającej miłości, ale troche zbyt nieprawdopodobnej to książka "Wróć, jeśli pamietasz" jak i jej poprzedniczka jest dla niego. Wszystko zależy od gustu. 

wtorek, 10 marca 2015

Na ulicy, gdzie mieszkasz- Mary Higgins Clark



Po rozpadzie swego małżeństwa Emily Graham, ceniona adwokatka z Albany, postanawia rozpocząć pracę w słynnej nowojorskiej firmie prawniczej na Manhattanie i zamieszkać w Spring Lake, starym nadmorskim kurorcie. Kupuje odrestaurowaną wiktoriańską willę, niegdyś będącą własnością jej rodziny. Z domem wiąże się ponura tajemnica. Ponad sto lat temu Madeline Shapley, cioteczna praprababka Emily, siedziała na werandzie, czekając na swego ukochanego Douglasa, który miał jej wręczyć pierścionek zaręczynowy. Piękna dziewiętnastoletnia dziewczyna zniknęła bez śladu. W ciągu kilku kolejnych lat zaginęły także dwie przyjaciółki Madeline: Letitia i Ellen. Pod koniec dwudziestego stulecia sytuacja się powtarza: dwudziestojednoletnia Martha Lawrence w biały dzień znika z nadmorskiego bulwaru. Czyżby seryjny morderca sprzed wieku powrócił w nowym wcieleniu?
Szukając powiązań między przeszłością własnej rodziny a niedawną zbrodnią, Emily Graham nie zdaje sobie sprawy z tego, że sama może się stać kolejną ofiarą przebiegłego i podstępnego zabójcy.

"Na ulicy, gdzie mieszkasz" to kryminał, który może nie świeci oryginalnością, ale za to ukazuje ogromny talent autorki. Pani Clark wykreowała bohaterów z krwi i kości, z prawdziwymi problemami. Ukazała nam obraz zwykłego miasteczka, gdzie praktycznie wszyscy wszystkich znają. Książka jest pisana z perspektywy wielu mieszkańców Spring Lake, w tym mordercy, który według prasy i tych, którzy ją czytają jest uważany za nowe wcielenie psychopaty z XIX wieku. Nie można powiedzieć, że to jest dobry kryminał, trzymający w napieciu. Nie można również uznać go za kompletna strate czasu. Powiedziałabym raczej, że jest dość przecietny. Do grona podejrzanych można było zaliczyć niewiele osób. Przez to nie było tyle zabawy w obstawianiu i można było sie prawie od razu domyśleć kto zabija. Przynajmniej ja szybko zgadłam i miałam racje! Czy o to chodzi w kryminałach? Żeby od razu sie wszystkiego domyśleć? Oczywiście, że nie! Wielki minus za to.

Przykro mi to mówić, ale przez wiekszość książki sie po prostu nudziłam. Nie mogłam sie doczekać kiedy w końcu znajde pretekst, żeby tą ksiażke odłożyć na później. Kiedy już dobrnełam do końca odetchnełam z ulgą, że w końcu mam to za sobą. Nie powiem, że nie było momentów ciekawych. Owszem, były takie momenty, które mnie zaciekawiły pomimo tego, że nie było ich zbyt wiele. Intersujące było powiązanie mordercy z wcielenie sprzed stu lat, czyli t.z. reinkarnacja. Można było sie co nieco o niej dowiedzieć, szkoda tylko, że tak mało. Przynajmniej dla mnie szkoda.

Świetnie zapowiadająca sie książka okazała sie niezbyt interesująca. Widać, że autorka jest wyśmienitą pisarką, można to poznać po opisach i dialogach, ale nie wykorzystała tego! Książke mogły by poprawić "podróże w czasie". Chetnie czytałoby mi sie z perspektywy Medaline, oczywiście zanim została zamordowana. Szkoda, że pani Clark o tym nie pomyślała. Książke oceniłabym jako przecietną. Myśle, że wiekszości by sie nie spodobała, ale może bedą wyjątki.

niedziela, 8 marca 2015

A jeśli ciernie- Virginia Cleo Andrews

Ledwie opublikowałam recenje "Płatki an wietrze", a już zdążyłam przeczytać 3 cześć, czyli "A jeśli ciernie".

Dalsze losy rodzeństwa, które spędziło dzieciństwo zamknięte na strychu przez okrutną matkę. Mijają lata. Cathy po swych małżeńskich perypetiach ma dwóch synów, Jory’ego i Barta. To oni opowiadają dalszą historię. Cathy i jej ukochany brat Chris żyją obecnie w związku i adoptują dziewczynkę. Tymczasem do domu obok wprowadza się pewna starsza pani, która interesuje się synami Cathy. Bart często ją odwiedza. Wkrótce dostaje od lokaja tajemniczy dziennik. Lektura zmienia chłopca nie do poznania...


Od razu napomkne, że ta cześć najmniej mi sie podobała. Nie dlatego, że była jakoś mniej ambitna, mniej interesująca, czy miała mniej wątków. Ta cześć po prostu wzbudzała we mnie głównie strach i niedowierzanie. Cała historia obróciła sie o 180 stopni. 

Cathie z poprzednich związków ma dwóch synów Jory'ego po Julianie i Bartha po Barcie Winslowie. Gdy chłopcy powoli zaczynają dorastać, ich matka i ojczym adoptują prześliczną dwuletnią dziewczynke Cyndy. Wszyscy od razu są zauroczeni nowym członkiem rodziny, oprócz Bartha. W porównaniu do Joriego nie wykazuje żadnych szczególnych zdolności do tańca, a nawet jest lekko niezdarny, wie, że we wszystkim nigdy nie dorówna swojemu starszemu bratu. Nie ma też przyjaciół, jest raczej zamkniety w sobie. Wiec kiedy lokaj tajemniczej damy, która niedawno wprowadziła sie do sąsiedztwa wmawia mu niestworzone rzeczy, chłopiec zaczyna tracić cześć siebie i traci kontakt z rzeczywistością.

Tak jak w przypadku poprzednich cześci, o tej także nie mogłam sie oderwać. Tak jak już wspominałam, ta seria ma coś w sobie. Książka przypomina nam, że nigdy nie należy lekceważyć przeszłości, i że konsekwencje naszych czynów wrócą do nas. Cathie przestała być irytująca, za to ta cecha charakeru musiała jakoś przejsć na Bartha. Jego postepowania były nie dopuszczalne! Irracjonalne było to, że jego rodzice nie zwracali uwagi na to, że ich syn znikał na cały dzień. Tak jak poprzednie cześci historia raczej dziwna, ale w inny sposób. Mimo wszystko serie nadal polecam, tylko ostrzegam osoby bardziej uczuciowe, że można sie w niej zapomnieć.

sobota, 7 marca 2015

Płatki na wietrze- Virginia Cleo Andrews

Druga część niezwykłej historii rodzeństwa. Dzieci trafiają do domu doktora Sheffielda, który roztacza nad nimi opiekę. Straszne przejścia nie pozwalają im jednak powrócić do normalnego życia. Może im pomóc jedynie znienawidzona matka…

Chris, Cathie i Corrie przez niezwykłe zrządzenie losu trafiają do domu doktora Phila, który wydawał sie bardzo samotny. Czterdziestoletni meżczyzna postanawia zaopiekować sie trojgiem rodzeństwa. Od razu zauważa, że skrywają oni jakiś mroczny sekret. Nie przeszkadza mu to jednak, pokochał ich jak własne dzieci. Czy to w koncu koniec problemów? Chris zaczyna studia, Cathie rozwija sie jako znakomita tancerka. Jedynym problemem jest Corrie, która wbrew wszystkiemu nadal nie rośnie...

Ta książka wzbudzała we mnie game uczuć, zaczynając od tych dobrych, a kończąc po złych. Prawie w każdym momencie miałach ochote sie rozpłakać, za każdym razem z innych powodów. Raz za ten wieczny pech, który prześladuje tą rodzine, drugi za głupote Cathie, która całkowicie sie pogubiła, innym razem tak po prostu. Sama siebie nie poznawałam. Czemu nie mogłam sie oderwać od tej książki, czemu mimo, że nie ma nic w niej takiego, tylko zagmatwane życie bohaterów nie myślałam o niczym innym? Czemu mimo, że zachowanie Cathie było po prostu skandaliczne, nie znienawidziłam jej? Czemu obdarzałam ją współczuciem mimo jej wiecznych błedów?

Bardzo sie ciesze, że książki Virginii nie zostały zapomniane, a nawet w ostatnim czasie przypomniane, wydane drugi raz, oprawione w nowe okładki, lepsze graficznie, które przyciągają wzrok czytelnika. Cenie tą autorke za jej odwage napisania tak skandalicznych książek, bo należy przypomnieć, że w 80/90 latach ludzie nie byli tak wyrozumiali jak w czasach współczesnych. Nawet dzisiaj te historie budzą niesmak, wiec w tamtych czasach pewnei taka tematyka była niedopuszczalna. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Dopiero teraz książki zdobyły popularność, na jaka zasługują. Pani Andrews była bardzo dobrą pisarką. [*]

wtorek, 3 marca 2015

Książę Mgły- Carlos Ruiz Zafón

OPIS:

Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Zamieszkuje w domu niegdyś należącym do rodziny Fleishmanów, których dziewięcioletni syn Jacob utonął w morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy; nocą w ogrodzie Max widzi posągi artystów cyrkowych. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, od którego dowiadują się różnych ciekawostek o miasteczku i o zatopionym pod koniec pierwszej wojny statku. Poznają także dziadka Rolanda, latarnika Victora Kraya. To on opowie im o złym czarowniku, Księciu Mgły, który gotów jest spełnić każdą prośbę lub życzenie, ale w zamian żąda bardzo wiele. Coś, co dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się zatrważającą prawdą.

OPIS:

Zanim zaczne krytykować, trzeba wspomnieć, że ta książka jest zaledwie debiutem Zafona. "Marina" i "Książe Mgły" mają to do siebie, że bohaterowie są jakoś mało realni. Nie można określić szczegółowo ich charakterów i wyglądu. Chociaż w tej pierwszej nie było jeszcze tak źle w porównaniu do "Ksiecia...". Mimo, że czcionka była duża, a kartek było zaledwie dwieście, książka niemiłosiernie mi sie dłużyła. Ani mnie niczym nie zaskoczyła, ani sie dobrze przy niej nie bawiłam. Nie wzbudziła we mnie żadnych uczuć, oprócz nudy. Zdarzenia były tak bardzo przewidywalne, że nie opłacało sie nawet czytać do końca.

Wydarzenia obserwujemy okiem zarówno Maxa, Alicji, Rolanda, jak i jego dziadka. Zupełnie było to niepotrzebne, bo ani troche nie wzbogaciło niczym tej książki. Ledwo zauważałam zmiane perspektywy. Wszystko było takie nijakie i mało zobrazowane. Żeby zobaczyć świat przedstawiony trzeba aż do bólu wyterzyć wyobraźnie a i tak to mało da.

Przybliże Wam może troche postać "Ksiecia mgły". Otóż nie dowiedziałam sie tak dokładnie kim on tak na prawde był. Czy był on posągiem, duchem czy demonem? Wiem tyle, że był na tym świecie od dawna i podpisywał pakt z ludźmi, spełniał ich życzenia w zamian za coś, niczym diabeł. Zupełnie banalny pomysł, przede wszystkim mało rozwiniety. Mam wrażenie jakby autor nie przyłożył sie ani troche do tej książki i nie dopracował szczegułów, albo po prostu nie miał głebszego pomysłu na tą historie.

Zupełnie nie wiem co mogło by być plusem w tej książce? O, już wiem! Akcja szybko sie rozkrecała. Było również mało opisów, które czesto zanudzają. Myśle, że Zafon bardzo pożałował nam przymiotników. Nie wiem czy zaliczyć to do plusów czy minusów. Bardzo cieżo mi pisać recenzje kiepskiej książki i chyba to na tyle. Nie wiem co mogłabym wam jeszcze o niej opowiedzieć. Według mnie to strata czasu.

niedziela, 1 marca 2015

Hrabia Monte Christo- Aleksander Dumas

OPIS:

Bohaterem tej najbardziej sensacyjnej powieści Aleksandra Dumasa jest marynarz z Marsylii - Edmund Dantes. Na skutek fałszywego doniesienia został niesprawiedliwie uwięziony w ponurej twierdzy If, w której spędził kilkanaście lat, poprzysięgając swoim wrogom bezlitosną zemstę. Marynarz, udając zmarłego więźnia-przyjaciela, zdołał uciec, a dzięki odnalezionym ukrytym skarbom zaczął realizować swoje marzenia o zemście i sprawiedliwości...

MOJA OPINIA:

Co byście zrobili, gdyby was oskarżono o coś czego nie bylibyście w stanie zrobić? I co jeśli ktoś nie słuchałby waszych wyjaśnień i argumentów? Jak byście sie czuli zamknieci na kilkanaście lat w ciemnej celi, mając za towarzysza jedynie rozpacz? To jest niewyobrażalne, prawda?

Edmund Dantes, wzorowy obywatel, przyjaciel i kochanek został oskarżony o zdrade króla. W jednej chwili znikneły wszystkie jego marzenia i plany na przyszłość. Życie układało mu sie idealnie, miał kobiete, za którą oddał by życie, miał dostac prace kapitana, o której bezgranicznie marzył. Przeszkodziło mu w tym trójka domniemanych przyjaciół, którzy kierowali sie zazdrością. Na szczeście, los do Edmunda wkrótce sie uśmiechnął, w sprytny sposób zdołał umknąć z wiezienia i dzieki wskazówką swojego sąsiada, zwariowanego ksiedza, zdołał odnaleźć skarb. Gdy był już wolnym człowiekiem, dowiedział sie, że jego wrogom powodzi sie królom, a jego ukochana sprawiła mu ogromny zawód. Wola zemsty sie nasiliła. Z cierpliwością jak u lwa zniszczy swoje ofiary krok po kroku.

Są książki, które trzeba przeczytać, bo są to po prostu klasyki. Taką książką jest "Hrabia Monte Christo". Jednak nie każdy mógłby ją przeczytać, bo niektórym nie przypada do gustu styl pisania (jest tą dosyć cieżka książka), trzeba ją uważniej i wolniej czytać, a do tego trzeba być cierpliwym. Moim zdanie trzeba od czasu do czasu przeczytać jakąś starą książke, aby przypomnieć sobie, że kiedyś trudno było zostać pisarze... Nie to co dzisiaj. W ksiązce zawarte są poważne problemy polityczne jak i osobiste. Pokazuje nam, że nie wszystko kreci sie wobec miłości, zranionego serca. W tamtych czasach, czyli w XIX w. obowiązywały zupełnie inne zasady. Ludzie byli otwarci i szczerze rozmawiali o swoich problemach, nawet z obcym człowiekiem. Wtedy nie było chamskich odzywek, pojedynki na śmierć i ż ycie odbywały sie już wtedy, gdy ktoś kogoś znieważył mówiąc mu, że źle postąpił w związku z jakimś interesem! Wtedy kobiety były traktowane jak damy i nikt nie ośmielił sie ich obrazić. Wtedy świat jeszcze tak do końca nie oszalał.

Jeśli od czasu do czasu lubicie sie oderwać od rzeczywistości w jakiej żyjecie to siegnijcie po tą tysiąc stronową książke i cofnijcie sie o dwa wieki do tyłu. Poczujecie smak i zapach kurzu przejeżdżających koni. Poczujecie magie dobrego zachowania, jakim prawie każdy człowiek w tamtych czasach był obdarzony. To było dla mnie niesamowite doświadczenie.