wtorek, 26 stycznia 2016

Pan Mercedes- Stephen King

Pewnego niefortunnego dnia duża grupa ludzi zrywa się bladym świtem z łóżka w poszukiwaniu pracy, którą gwarantuje miasto. Zdesperowani ludzie są zmarznięci i zmęczeni. Nagle z daleka wyłania się piękny samochód, który zwraca uwagę. Czemu on jedzie tak szybko? Czemu jedzie wprost na bezrobotnych? Czy nie ma zamiaru skręcić? Po chwili odpowiedź jest jasna. W masakrycznym wypadku ginie ośmioro ludzi, w tym niemowlę. Co za szaleniec mógł z premedytacją dopuścić się tak okropnej zbrodni! Sprawcy udaje się zbiec, nie pozostawiając po sobie żadnych śladów.

Emerytowany policjant Bill Hodges, po otrzymaniu listu od domniemanego Pana Mercedesa postanawia ponownie zająć się sprawom, mimo konsekwencji jakich może dostarczyć brak współpracy z władzami.

Tymczasem Brady Hartfield czuje się wspaniale. Nie dość, że wyrzucił z siebie złość jaką w sobie trzymał przejeżdżając po tych wszystkich ludziach, to jeszcze nie poniósł za to konsekwencji. Chce to zrobić ponownie. Jego z pozoru normalne życie kręci się tylko i wyłącznie wokół obsesji na punkcie zadawania krzywdy.

Miałam pewne obawy co do tej książki. Stephen King i kryminał? Jednak słyszałam o niej tyle dobrego, że nie mogłam jej sobie odmówić. Nie zawiodłam się. "Pan Mercedes" dostarczył mi wiele rozrywki, choć nie mogę powiedzieć, że mnie zachwycił. Najlepsze było to, że w książce można było odnaleźć cechy charakterystycznie pióra Kinga. Te silne charaktery, które przedstawił były całkowicie w jego stylu.

Jak pewnie zauważyliście (a może nie?) nie jest to typowy kryminał. Nie rozwiązujemy tutaj zagadki morderstwa, ponieważ sprawcę mamy podanego na tacy już od początku. Jest to (przynajmniej dla mnie) pewnego rodzaju nowość. Mimo tego czytelnik mógł się tylko domyślać następnych poczynać bohaterów, wspierać ich w podejmowaniu decyzji, lub po prostu być na nich zły z powodu ich lekkomyślności.

Można powiedzieć, że jest to typowy kryminał psychologiczny, ze względu na to, że mamy ukazane tu odczucia mordercy. Mamy możliwość oglądania jego życia po i sprzed tragedii. Wiadomo, że żadne pozbawienie kogoś życia nie jest uzasadnione (w paru przypadkach może i jest), ale w tej książce żadnego racjonalnego uzasadnienia nie ma. Nic nie usprawiedliwia Brady'ego.

Książka ta nie wyróżnia się niczym szczególnym od innych genialnych dzieł Kinga. Nie jest to lektura obowiązkowa dla fanów tego autora. "Pan Mercedes" jest dobrą lekturą dla zabicia czasu, ale jeśli ktoś zaczyna dopiero swoją przygodę z Kingiem, radzę tę książkę odłożyć na później i sięgnąć po "To", "Carrie"czy "Worek kości".

piątek, 8 stycznia 2016

Alchemik- Paulo Coelho

"Alchemik" jest to druga książka autora, z którą się spotkałam. Pierwszą była "Weronika postanawia umrzeć", która niespecjalnie przypadła mi do gustu. Czytałam ją kilka lat temu i przez nią bałam się sięgnąć po następne dzieła Coelho. Aż do niedawna. Postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Tym razem nie zawiodłam się, wręcz przeciwnie. Jestem pozytywnie zaskoczona.

Książka ta opowiada o losach młodego pasterza, który pragnie zobaczyć świat. Odszedł od rodziny z myślą o wspaniałych przygodach jakie go czekają. "W oczach ojca chłopiec odnalazł to samo pragnienie przemierzania świata, pragnienie ciągle żywe, choć przez dziesiątki lat zagłuszone troską o wodę, chleb i dach nad głową." Sandiego postanowił zawalczyć o swoje marzenia, zaryzykować. Później jako pasterz nie żałuje swojej decyzji. Ma stado owiec, z którymi podąża przez wszelkie pastwiska. Pewnego razu przyśnił mu się dwa razy ten sam sen. Uważa, że wszechświat daje mu znaki. Wkrótce poznaje pewnego człowieka, który go zaintrygował. Opowiada mu o Własnej Legendzie, którą każdy człowiek posiada, lecz nie każdy ma na tyle odwagi, aby ją wypełnić. "Jednak w miarę upływu czasu jakaś tajemnicza siła stara się dowieść za wszelką cenę, że spełnienie Własnej Legendy jest niemożliwe."  Za namową starego człowieka sprzedaje swoje stado i postanawia zawalczyć o swoją Własną Legendę.

Nawet nie spodziewałam się, że ta książka wywrze na mnie tak ogromny wpływ. Jest to powieść typowo symboliczna. Pasterzem jesteśmy właśnie my sami, owcami- coś do czego jesteśmy gorąco przywiązani i co boimy się utracić, gdy będziemy dążyć za marzeniami. Stary człowiek jest naszą podświadomością, która bezustannie zachęca nas do tego, abyśmy nie poddawali się i walczyli o swoje szczęście. "Tajemnica szczęścia jest ukryta w tym, by widzieć wszystkie cuda świata i nigdy nie zapomnieć o dwóch kroplach oleju na łyżce."

"Alchemik" uświadamia nam, że trzeba ryzykować i nie przejmować się zanadto porażkami, ponieważ to właśnie dzięki nim zbliżamy się do tego o co dążymy. Każde niepowodzenie uczy nas czegoś nowego. "Im bardziej zbliżamy się do naszych marzeń , tym bardziej Własna Legenda staje się jedyną prawdziwą racją bytu." Droga do spełnienia marzeń nie jest prosta. Wręcz przeciwnie, jest kręta i wyboista i nie raz się na niej wywalimy. Należy jednak pamiętać, że po upadku trzeba się podnieść i iść dalej. Kiedyś na pewno dojdziemy do naszego celu, pokaleczeni, ale szczęśliwi.

środa, 6 stycznia 2016

Ofiara losu- Camilla Lackberg

"Ofiara losu" to już czwarta część tej kryminalnej serii szwedzkiej pisarki Camilli Lackberg. Tym razem mamy tu do czynienia  z dziwnym morderstwem, które stara się rozwikłać Patrick z pomocą swojego rudego kolegi Martina. Policja dowiaduje się, że w pobliżu znaleziono martwą kobietę, która prawdopodobnie prowadziła po pijaku. Na miejscu pasażera odnajdują kartkę z książki dla dzieci. Skąd się tam wzięła? Czy można podejrzewać morderstwo?
Jednocześnie burmistrz wyraził zgodę na realizację programu telewizyjnego z udziałem młodych ludzi. Niefortunnie ginie jedna z uczestniczek. Policja będzie miała pełne ręce roboty. Czy te dwie spray są ze sobą jakoś powiązane, czy wręcz przeciwnie. Jedno jest wiadome. Policja będzie miała pełne ręce roboty. Czy nowa policjantka Hanna ułatwi im prowadzenie sprawy?

Nie pisałam recenzji poprzednich dwóch części, ponieważ uważam, że to nie miałoby żadnego sensu. Leciały by tylko nie potrzebne spojlery. Tu zrobiłam wyjątek, ponieważ według mnie ta część póki co jest lepsza od pozostałych, pozytywnie mnie zaskoczyła, bo kiedy przeczytałam opis, pomyślałam, że mnie nie zaciekawi, a tu proszę.

I w tej części głównymi bohaterami są: Ericka, jej siostra, Patrick, oraz inni, którzy przewijali się przez poprzednie części, m.in. Dan, Martin, Melberg. Jednak z każdą kolejną książką coraz bardziej się zmieniali. Mięli dobre chwile i te złe. Powiem wam, że miło było obserwować ich poczynania, jednocześnie czytając o prowadzeniu śledztwa, które w tym wypadku nie było wcale proste do rozwikłania.

Aż do ostatniej kartki nie miałam zielonego pojęcia kto mógł być sprawcą. Zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło mimo, że było takie oczywiste. Potem głupia się zastanawiałam jak mogłam na to nie wpaść. Zdałam sobie sprawę, że autorka po prostu mną manipulowała. Była to miła manipulacja, jeśli można ją tak określić. Jednocześnie irytowało mnie to, że żyłam w niewiedzy czytając tą książkę, ale i byłam zadowolona, ponieważ jest to dobry kryminał.

Na pewno sięgnę, po następne części, ponieważ muszę się dowiedzieć jak potoczą się losy bohaterów, z którymi zdążyłam się zżyć, nawet z Melbergiem.