czwartek, 16 lipca 2015

Gildia magów- Trudi Canavan

Fajnie byłoby żyć w świecie pełnym magii oraz bardzo wyraźnej hierarchii społecznej? Wielu odpowiada twierdząco, bez zastanowienia. Ale osoby, które mają takie zdanie chyba nie zdają sobie sprawy z tego, gdyby trafili do takiego świata i zostali zwykłymi żebrakami panicznie bojącymi się ludzi z talentem magicznym? Czy nadal by chcieli trafić do takiego świata? Szczerze wątpię. Morał jest taki, że trzeba uważać na to się życzy, bo można to otrzymać.

Akcja książki rozgrywa się w całkowicie wymyślonym przez autorkę świecie. W mieście, w którym mieszka Sonea porządek sprawują magowie, pod wezwaniem króla. Co roku odbywają się tzw. czystki, podczas których z miasta wypędzani są ludzie najniżsi rangą. Magowie nie cieszą się zbytnią popularnością, dlatego gdy chodzą po mieście są obrzucani czym się da. Co prawda nic ich nigdy nie trafia, ponieważ umieją stworzyć magiczną tarczę. Jenak ludzi to nie zniechęca. Sonea ciskając w jednego maga kamieniem z początku nie zdała sobie sprawy z tego co zrobiła. A zrobiła coś szokującego. Trafiła jednego prosto w głowę przebijając się przez tarczę.  Magowie jak najszybciej muszą ją znaleźć, aby nie zrobiła krzywdy sobie i całemu miastu. Od tamtej pory jej życie diametralnie się zmienia.

Już na wstępie powiem, że książka całkowicie mnie zawiodła. Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Dosłownie połowa książki była tak nudna, że chciało się ją odłożyć i już do niej nie wracać. Dopiero w drugiej części zaczęło się coś dziać, chociaż też mogło być lepiej.

Książka pisana jest z kilku perspektyw. Czasem okiem Sonei, która musi uciekać przed bezdusznymi magami. Czasem okiem tego dobrego maga i jego przyjaciela. A czasem też z perspektywy przyjaciela naszej bohaterki Sonei. Taki sposób pisania był bardzo dobry, ponieważ mogliśmy dowiedzieć się co kierowało wszystkimi bohaterami, np. czemu Sonea uciekała, albo czemu magowie ją ścigali.

Główna bohaterka nie za bardzo przypadła mi do gustu. Jej zachowania niekiedy były bardzo dziecinne i lekkomyślne. A sami wiecie, że tacy bohaterowie są niezwykle wkurzający. Kolejny powód, aby porzucić książkę w kąt. Ponadto autorka zostawiła nam całkowitą dowolność w charakterystyce Sonei. Zaczynając od wieku a kończąc na kolorze włosów czy oczu. Wspomniała tylko, że jest drobnej budowy. Może komuś spodobałaby się ta swoboda, ale nie mi.

Autorka miała na prawdę dobry pomysł na książkę, tylko go nie dopracowała. Stworzyła mało wątków, a te, które już są ciągną się jak flaki z olejem. Nie polecam tej książki fanom fantastyki, bo ta książka na pewno wam się nie spodoba. Mimo, że opis zachęca, cała fabuła jest niezwykle nużąca. Słyszałam jednak, że druga część jest o wiele lepsza, więc być może po nią sięgnę.

5 komentarzy:

  1. Lubię kiedy książka pisana jest z wielu perspektyw. Szkoda, że ci się nie spodobała. Kiedyś myślałam, czy by jej nie zakupić, ale raczej z tego zrezygnuję. :)

    http://shinybraidd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie książki o magii, ale jakoś ta mnie nie kusi - więc nie wiem czy ją przeczytam tym bardziej, że jak twierdzisz pisarka nie wykorzystała swojego potencjału - często tak się zdarza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie, największym minusem książki jest ZBYT MAŁO MAGII, wydarzenia toczą się powoli, są przewidywalne. Spodziewałam się magicznych sztuczek, czegoś a'la Harry Potter, ale niestety tego nie otrzymałam i czuję się zawiedziona. Sama Sonea też mnie rozczarowała, za to mistrz Akkarin ciekawi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu, a ja i tak bym przeczytała. :D Bo może mi się akurat spodoba? :D Na pewno kiedyś przeczytam. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i musze przyznac,że mnie bardzo się ta pozycja spodobała. Zaznaczam, że miałam wtedy ok13 lat, więc być może teraz takich dobrych wrazen po lekturze bym już nie miala.
    Zapraszam CIę do przeczytania kolejnego postu z serii Cotygodniowego przeglądu kulturowego :>
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com/2015/07/krucze-wiesci-czyli-cotygodniowy.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń