"Ofiara losu" to już czwarta część tej kryminalnej serii szwedzkiej pisarki Camilli Lackberg. Tym razem mamy tu do czynienia z dziwnym morderstwem, które stara się rozwikłać Patrick z pomocą swojego rudego kolegi Martina. Policja dowiaduje się, że w pobliżu znaleziono martwą kobietę, która prawdopodobnie prowadziła po pijaku. Na miejscu pasażera odnajdują kartkę z książki dla dzieci. Skąd się tam wzięła? Czy można podejrzewać morderstwo?
Jednocześnie burmistrz wyraził zgodę na realizację programu telewizyjnego z udziałem młodych ludzi. Niefortunnie ginie jedna z uczestniczek. Policja będzie miała pełne ręce roboty. Czy te dwie spray są ze sobą jakoś powiązane, czy wręcz przeciwnie. Jedno jest wiadome. Policja będzie miała pełne ręce roboty. Czy nowa policjantka Hanna ułatwi im prowadzenie sprawy?
Nie pisałam recenzji poprzednich dwóch części, ponieważ uważam, że to nie miałoby żadnego sensu. Leciały by tylko nie potrzebne spojlery. Tu zrobiłam wyjątek, ponieważ według mnie ta część póki co jest lepsza od pozostałych, pozytywnie mnie zaskoczyła, bo kiedy przeczytałam opis, pomyślałam, że mnie nie zaciekawi, a tu proszę.
I w tej części głównymi bohaterami są: Ericka, jej siostra, Patrick, oraz inni, którzy przewijali się przez poprzednie części, m.in. Dan, Martin, Melberg. Jednak z każdą kolejną książką coraz bardziej się zmieniali. Mięli dobre chwile i te złe. Powiem wam, że miło było obserwować ich poczynania, jednocześnie czytając o prowadzeniu śledztwa, które w tym wypadku nie było wcale proste do rozwikłania.
Aż do ostatniej kartki nie miałam zielonego pojęcia kto mógł być sprawcą. Zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło mimo, że było takie oczywiste. Potem głupia się zastanawiałam jak mogłam na to nie wpaść. Zdałam sobie sprawę, że autorka po prostu mną manipulowała. Była to miła manipulacja, jeśli można ją tak określić. Jednocześnie irytowało mnie to, że żyłam w niewiedzy czytając tą książkę, ale i byłam zadowolona, ponieważ jest to dobry kryminał.
Na pewno sięgnę, po następne części, ponieważ muszę się dowiedzieć jak potoczą się losy bohaterów, z którymi zdążyłam się zżyć, nawet z Melbergiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz